Читать книгу Łowca cieni онлайн
102 страница из 128
Milknie.
– Przepraszam. Nie zamierzałam…
Maj nic nie mówi, ale jej palce mocniej zaciskają się na trzonku noża. Kostki bieleją, a dłoń lekko drży.
W następnej chwili otwierają się drzwi wejściowe i słychać zbliżające się kroki.
W drzwiach kuchni ukazuje się twarz Björna.
– Cześć!
Najpierw zatrzymuje spojrzenie na matce, a potem na Britt-Marie.
– Coś się stało? – pyta i jego uśmiech gaśnie.
ssss1
Mijają dni, tydzień i dwa tygodnie. W domu u Britt-Marie i Björna panuje chłodne zawieszenie broni, którego żadne z nich nie ma ani ochoty, ani siły przerwać. Czasami jednak rozmawiają ze sobą, a wtedy on jest pełen skruchy i obiecuje poszukać nowej pracy. Przyrzeka też oddać pieniądze.
Britt-Marie sama nie wie, co myśleć. Nie jest już wściekła, tylko raczej zawiedziona i może trochę zaskoczona. Ale przede wszystkim zmęczona. Zmęczona rolą wiecznej strażniczki porządku, która mówi „nie” wszelkim głupim pomysłom oraz uprząta niedopałki i puszki po piwie. Przeszkadza jej także to, że Björn nie powiedział jej wszystkiego o swoich problemach w pracy. Jeśli w firmie brakowało roboty, chyba powinien był to wiedzieć.