Читать книгу Łowca cieni онлайн
38 страница из 128
Do teraz.
Do dzisiaj.
– Dasz się zaprosić do mnie do domu? – pyta Björn, nie odrywając palca od jej sutka.
Nagle wzbiera w niej fala pożądania.
Bez wahania się zgadza. Jakby odpowiedź czekała na końcu języka. Jakby ona czekała na jego pytanie całe życie.
Tak, tak, tak.
Cztery miesiące później są małżeństwem, a ona spodziewa się dziecka.
ssss1
Britt-Marie stoi w kuchni małego dwupokojowego mieszkania w Östertunie, które dostali z biura pośrednictwa lokalowego. Pakuje pudełko z drugim śniadaniem do torby i spogląda na Erika, który przebiera w zabawkach na podłodze.
– Dacie sobie radę? – zwraca się do męża.
Björn nie odpowiada.
Z radia dobiega monotonny głos lektora wiadomości. Wciąż te same problemy: Baader Meinhof, IRA, Wietnam.
Britt-Marie ma wrażenie, że wojna w Wietnamie trwa wiecznie. Od lat słyszy relacje z dalekich pól walki.
Co za potworny świat, myśli, ale jednocześnie przypomina sobie po raz kolejny, jakie wyjątkowe szczęście ją spotkało: tu nie toczy się żadna wojna, mają dach nad głową, a przede wszystkim mają siebie.