Читать книгу Sąd Ostateczny онлайн
34 страница из 55
Matka Michała, bezrobotna absolwentka jakiegoś nikomu niepotrzebnego uniwersyteckiego kierunku, trafiła do archidiecezji z ogłoszenia w gazecie. Dwa lata po uzyskaniu dyplomu rozpaczliwie poszukiwała jakiegokolwiek zajęcia. Kościelny dostojnik, któremu zaprezentowała się jako pierwsza tego dnia kandydatka, nie wahał się ani chwili i zatrudnił ją, proponując trzykrotność ówczesnej średniej krajowej. Po dwóch miesiącach, nie zaniedbując domowych obowiązków, została także jego kochanką, a związek ten po dwóch latach zaowocował narodzinami Michała. Duchowny zachował się bardzo przyzwoicie, umieszczając ciężarną w prywatnym pensjonacie, a potem szczodrze łożąc zarówno na dostatnie życie swojej byłej kochanki, jak i na utrzymanie oraz wykształcenie Michała.
Chłopiec był wszechstronnie uzdolniony i bardzo lubił się uczyć. Od pierwszej klasy kształcił się w katolickich szkołach, potem ukończył historię sztuki w Lublinie i jednocześnie przeleciał niczym meteor przez seminarium duchowne. Dzięki wiadomej protekcji zaliczył je w trybie eksternistycznym i w efekcie przyjął święcenia kapłańskie. Po obronie dysertacji doktorskiej na Uniwersytecie Warszawskim archidiecezja gdańska wysłała go na dwuletnie stypendium do Modeny. Przywiózł z niego komputeropis swojej pierwszej książki: Diabeł – symbol, alegoria, ikona, której tematem były różne przedstawienia diabła w literaturze i sztuce średniowiecznej. Wkrótce ukazała się ona drukiem w jednej z gdańskich oficyn, której – pewnie przez przypadek – jednym z udziałowców była właśnie gdańska archidiecezja. W kościelnych i świeckich kręgach znawców tematu zrobiło się o niej głośno, a w ślad za tym poszły przekłady i kolejne sukcesy za granicą. Ksiądz Michał nieoczekiwanie stał się międzynarodowym autorytetem zapraszanym na kongresy i cykle wykładów. Mimo zdobytej sławy pozostał jednak sobą.