Читать книгу Wzgórze Wisielców онлайн
18 страница из 110
Jak można było się spodziewać, odkrycie zwłok wywołało istne pandemonium w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, którego pracownikom przypadło zadanie nie do pozazdroszczenia, ponieważ musieli odwieść chińską ambasadę i ochronę od decyzji, by zawrócić samolot ministra. Ostatecznie udało im się przekonać gości, że to nie jest protest inspirowany przez Falun Gong, lecz niewiarygodnie wręcz niefortunny zbieg okoliczności. Wspólnymi siłami uradzono, że wszystko odbędzie się według ustalonego programu, pod warunkiem oczywiście, że zwłoki zostaną usunięte przed przyjazdem ministra.
Tyle tylko że pracownicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie mieli pojęcia, ile czasu policja potrzebuje na opanowanie sytuacji. Zanim biuro komisarza policji przekazało sprawę Erli, samolot chińskiego ministra podchodził do lądowania w Keflavíku. Erla usłyszała, że po nieboszczyku i policjantach ma nie pozostać nawet ślad i muszą się uwinąć, zanim ministerialna kawalkada przejedzie obok Álftanes, chociaż teren wokół wzgórza był niewidoczny z trasy przejazdu. Chodziło o to, żeby nikt ich nie dostrzegł z Bessastadir. Pod żadnym pozorem nie można było postawić prezydenta w żenującej sytuacji tłumaczenia gościowi, co tabuny policji robią po drugiej stronie zatoki. Po tym incydencie Islandia niemal na pewno nie mogła już liczyć na wypożyczenie pandy wielkiej, choć wciąż była jeszcze nadzieja, że wizyta wzmocni wzajemną wymianę handlową.