Читать книгу Śpiewaczka онлайн
52 страница из 80
Eliza uwielbiała książki. Nawet gdy jeszcze nie umiała czytać, brała je do rąk, przyglądała się literom i głaskała obrazki. Tata mówił, że po przeczytaniu książki ma się zawsze kolorowe sny. Czasem zabierał Elizę do księgarni, a gdy podrosła, w drodze ze szkoły sama do niej zaglądała. Wybierała książkę, kupowała ją za kieszonkowe i wychodziła z uśmiechem. Kiedyś, gdy tata był w szpitalu, Eliza przechodziła z mamą obok księgarni i znów coś w nią wstąpiło. Płakała, tupała i zsikała się na środku chodnika. Przechodnie się na nią gapili, a mama zrobiła się czerwona jak burak.
– Ty siuśmajtku! Dlaczego nie wołasz, tylko lejesz, gdzie popadnie?! – krzyczała.
Już więcej nie poszły do księgarni.
– Co zrobić, żeby się nie moczyła? – zapytała doktora mama.
– Przepiszę tabletki i syrop na uspokojenie. To jest w głowie, wyrośnie z tego. Powinno się poprawić za kilka tygodni. – Lekarz pogłaskał dziewczynkę po głowie. – Ale proszę na dziecko nie krzyczeć.
Eliza faktycznie z tego wyrosła, ale trwało to nie kilka tygodni, a wiele miesięcy.