Главная » Brud читать онлайн | страница 68

Читать книгу Brud онлайн

68 страница из 103

– W czym mogę pomóc? – zapytał usłużnie.

– Na dziś kończymy. Zamiast deseru poproszę małą szkocką i jeszcze cygaro, a to wszystko można już zabrać. Proszę wszystko dopisać do rachunku PI Media – powiedział Graczkiewicz, podnosząc swoje wielkie cielsko zza stołu i przenosząc je na kanapę obok. Wyciągnął z wewnętrznej kieszeni marynarki telefon i wysłał wiadomość:

„Będzie dziewczyna, Aleksandra Zdrojewska. Weźmie kasę i zmontuje. Nie zadaje pytań, zgodziła się na trzynaście plus premia”.

Odpowiedź przyszła po kilku minutach.

„Ok, czekaj na dalsze instrukcje. Co z fabryką?”

„Fabryka gotowa” – odpisał.

„Dobrze. Jutro przelew”.

Stefan uśmiechnął się pod nosem i sięgnął po cygaro. Ciężki, duszący zapach wypełnił całe pomieszczenie. Odłożył hawanę na chwilę do popielniczki stojącej obok szklanki i znowu złapał za telefon. Tym razem wybrał inny numer, po czwartym sygnale odezwał się niski męski głos:

– Tak?

– Zabrał teczkę i pieniądze. Weźmie to.

– Dobrze, jutro przelew – odpowiedział twardo ktoś z drugiej strony i rozłączył się.

Правообладателям