Главная » Pogrzebani читать онлайн | страница 34

Читать книгу Pogrzebani онлайн

34 страница из 92

Te pola śmierci ciągnęły się między farmami a lasami, rzekami a stawami. Była tam woda, były drzewa i miejsca, gdzie jeden obok drugiego rosły kiedyś iglaki, bezkresne równiny bez ruchu i krzywizn.

Pustelnik znał świst wiatru, znał krzyk ptaków zamieszkujących tereny takie jak ten. Znał każdy wydawany przez nie odgłos, choć nie wiedział, jak się nazywają. Podczas następnej wizyty w mieście zamierzał to sprawdzić w bibliotecznym komputerze. Może tam znajdzie odpowiedź. Chciał je zapamiętać, wszystkie. Szczerze tego pragnął. Postanowił zrobić, co w jego mocy. Miał swoją kartę, mocno już sfatygowaną i wyblakłą.

Kilka godzin przed śmiercią koni szedł przez las w promieniach zachodzącego słońca, prawie całkowicie skrytego za chmurami. Wszędzie leżały liście, suche, rozgniecione. Wraz z każdym krokiem rozgniatał następne. Najczęściej widywał tu szkielety, choć nie brakowało i żywych zwierząt, wiewiórek, jeży, a nawet borsuków. Słyszał, że pod miastem grasują dziki.

Znajdował życie wszędzie tam, gdzie było ono jedynym celem. Porzucił wszystkich, których kochał, na których kiedykolwiek mu zależało. Odnalazł spokój.

Правообладателям