Главная » Czerwony jeździec читать онлайн | страница 26

Читать книгу Czerwony jeździec онлайн

26 страница из 123

Zajcew i Samojłow obrócili się jednocześnie.

W ich stronę szedł szybko grubawy, niski starszy człowiek z okrągłą siwą bródką. Przez pośpiech z kieszeni wypadły mu binokle i bujały się na sznurku, uderzając o szarą, źle skrojoną marynareczkę. Najwidoczniej pracownik hipodromu.

– Pierniczek nie mógł się potknąć – wstrzelił się grubasek, dysząc ciężko. – To nie był taki koń!

– Mógł czy nie mógł, ale się potknął – burknął Samojłow. – A wy, towarzyszu, to kto?

– Jesteście z wydziału śledczego, prawda? Prawda, że prawda? Bo to ja was wezwałem!

Samojłow się rozzłościł.

– I niepotrzebnie, obywatelu. Za bezpodstawne wezwanie możemy wam, tak przy okazji, postawić zarzuty. Mamy tu nieszczęśliwy wypadek, a wy nas odrywacie od innych spraw.

– Jakie bezpodstawne! Jaki nieszczęśliwy! On się nie potknął. Przy takim długim prawidłowym biegu jak u Pierniczka to jest zupełnie wykluczone.

– Każdemu się mogło zdarzyć – burknął Samojłow.

– To zabójstwo! W biały dzień zabójstwo!

– Spokojnie. Kim jesteście, towarzyszu? – przerwał mu Zajcew.

Правообладателям