Читать книгу Czerwony jeździec онлайн
66 страница из 123
* * *
Bez papierosów nie było czym zająć rąk. Zajcew wsunął je do kieszeni, oparł się łokciem o pomarszczony pień i wystawił twarz do słońca. W zielonych koronach drzew rozbrzmiewał cichy ptasi świergot. Kolcow był bez marynarki. Przygryzłszy papierosa, podwinął rękawy koszuli. Przesunął papierosa w kącik ust i zaczął:
– Nie rozumiem tylko, od kiedy wydział śledczy interesuje się przyczynami, dla których umierają konie.
Kolcow popatrywał na Zajcewa przez zasłonę z siwawego dymu, która kołysała się lekko w ciepłym powietrzu. Analizował sytuację, a Zajcew mu w tym nie przeszkadzał. Widział przed sobą szafę pancerną. Można albo włamać się do niej siłą, albo pozwolić, by otworzyła się sama. Znaleźć do niej kluczyk, kombinację cyfr. Zajcew się nie śpieszył. Nie miał zamiaru postępować z towarzyszem Kolcowem przy użyciu siły.
– Zginął woźnica.
Kolcow po chwili skinął głową, dając do zrozumienia, że o tym słyszał. Wypuścił dym.
– Ale gdzie tu miejsce na zarzuty karne? To straszne, ale się zdarza. Taki zawód.