Читать книгу Niewierni онлайн
142 страница из 323
– Czy zamknięte drzwi mogą mnie uchronić przed niebezpieczeństwem? – zapytał Ahmed z ledwo uchwytną ironią.
Karol chciał już nakazać mu większą ostrożność, lecz nie zdążył, bo miał pełne usta, i profesor odpowiedział sobie sam:
– Przed jakim niebezpieczeństwem? Zamknięte drzwi to niewola. Czy bezbronny człowiek może się bać?
Karol skończył jeść, wytarł twarz i ręce i wyniósł talerz do kuchni.
– Nie zmywaj! – zawołał profesor, wyczuwając, co Safir chce zrobić. – Adila zorientuje się rano, że ktoś u mnie był. Niewidomy nie pozmywa przecież jedną ręką.
Nieduży pokój profesora nie przypominał typowych arabskich mieszkań. Wielki pluszowy fotel, dwa inkrustowane miedzią stare fotele, biurko w tym samym stylu oraz kilka wytartych skórzanych pufów. Wszystko tonęło w bezmiarze wszechobecnych książek w różnych językach i rozmiarach, starych i nowych. To właśnie one decydowały o charakterze tego pokoju. Czuć było, jak suma tysiąca dusz uwięzionych między okładkami łączy się z zapachem słonej bryzy znad Zatoki Adeńskiej w magiczną siłę dżina mądrości.