Читать книгу Niewierni онлайн
145 страница из 323
– Otóż to! – odparł Karol. – Myślę, że po załatwieniu sprawy Abdula będzie chciał mnie wyeliminować… zapobiegawczo. W pewnym sensie nawet go rozumiem, ale przecież jestem czysty. Nie możemy się na to zgodzić! – I po chwili nieco spokojniejszym tonem zapytał: – Co powinniśmy zrobić?
Profesor siedział wyprostowany w fotelu. Martwe oczy miał zamknięte. Przez moment wyglądał, jakby zasnął, lecz jego drżące usta świadczyły o czymś innym. Karol również zamilkł i na dłuższą chwilę pokój wypełniła cisza, lekko zakłócona szumem morza.
– Obawiam się, synu, że twoje podejrzenia są uzasadnione – odezwał się w końcu Ahmed. – Wstępując na drogę dżihadu, walki w Bazie, byłeś na to przygotowany. Mówiłem ci o tym przecież… Sajed i Raszid też są na to przygotowani. Dotyczy to ich w takim samym stopniu jak ciebie, a może nawet w większym. Oni jednak o nas nie wiedzą i dlatego mamy przewagę. Problem w tym, że mogą zaszkodzić naszej misji, a bez nich znacznie trudniej będzie nam ją wypełnić.
– To co mam robić? Przecież nie zabiję teraz Sajeda, nie zdezerteruję… Dlaczego? Dlaczego mi nie ufają?