Читать книгу 1793 онлайн
34 страница из 127
Schwalbe ma tak duże wątpliwości, że widać to po jego zmarszczkach. Na twarzy starego grabarza pojawia się wyraz niezadowolenia. Marszczy krzaczaste brwi i nie wygląda na kogoś, kto się dokądkolwiek wybiera.
– Ten człowiek nie powinien spocząć w grobie anonimowo, bo w ten sposób obrazimy duchy. Proponuję więc nadać mu jakieś tymczasowe imię i nazwisko, póki nie poznamy jego prawdziwej tożsamości. Co wy na to, panie Winge?
Winge zastanawia się przez chwilę. Cardell domyśla się, że odpowiedź będzie wynikiem zimnej kalkulacji. Zauważył, że Winge chce jak najszybciej pozbyć się grabarza.
– Ja też uważam, że odniesiemy korzyść z tego, iż ten człowiek będzie się jakoś nazywał. Jakie jest wasze zdanie, panie Mickelu?
Ten milczy, bo nie był przygotowany na takie pytanie. W końcu grabarz chrząka nieśmiało, żeby przerwać milczenie.
– Zwyczaj nakazuje, aby zmarłym, których tożsamość jest nieznana, nadać imię króla, prawda?
Cardell drapie się po głowie. Na wspomnienie króla spluwa na ziemię, jakby poczuł obrzydzenie.