Читать книгу Grzeszna i święta онлайн
11 страница из 42
Przemek machinalnie sięgnął po laptopa. Nocne rozmowy z nieznajomymi były jego jedyną rozrywką od czasu rozstania z partnerem. Zalogował się na czacie. Jego nick dorodnydlasamca niósł ze sobą zamierzony podtekst. Wpisał pierwszą frazę.
Tej nocy jestem sam.
Nie musisz. Robimy krąg. Piszesz się? – otrzymał natychmiastową odpowiedź.
Pojebane pedały – pomyślał i odłożył komputer na bok. Nie o takie znajomości mu chodziło. Gdzie miał poznać kogoś, kto będzie na niego czekał wieczorami, komu będzie ufał bezgranicznie, kto będzie jego powiernikiem? Los i tak ukarał go dostatecznie, ale czy to znaczy, że nie zasługuje na szczęście, na odrobinę normalności w tym nienormalnym świecie? Był przecież dobrym człowiekiem. Nigdy nikogo nie skrzywdził, nie wykorzystał. W niedziele chodził do kościoła, przykładnie dawał na tacę, choć wiele dewotek pluło na jego widok. Nie robił bowiem ze swojej orientacji tajemnicy.
Sięgnął po telefon i wybrał numer przyjaciółki.