Главная » Grzeszna i święta читать онлайн | страница 9

Читать книгу Grzeszna i święta онлайн

9 страница из 42

Bez­re­flek­syj­nie gapiła się w ekran tele­wi­zora. Wła­śnie emi­to­wano repor­taż o syzy­fo­wej pracy władz komu­ni­stycz­nych pra­gną­cych prze­szko­dzić w przy­zna­niu Poko­jo­wej Nagrody Nobla Lechowi Wałę­sie. Anna znała te czasy z opo­wie­ści rodzi­ców, któ­rzy w cza­sie stanu wojen­nego byli czyn­nymi dzia­ła­czami opo­zy­cji. Matka z ojcem do dziś z dumą opo­wia­dali o epi­zo­dzie z udzia­łem małej wów­czas Ani.

Był gru­dzień. Prze­wo­zili malu­chem dary dla inter­no­wa­nych. Już mieli skrę­cać w ulicę Piwną, gdy zza rogu wyło­nił się mun­du­rowy z liza­kiem w ręku. Z opre­sji wyra­to­wała ich córka, która z roz­bra­ja­ją­cym uśmie­chem zapy­tała służ­bi­stę, czy jest praw­dzi­wym mili­cjan­tem.

Anna czuła coraz więk­sze roz­draż­nie­nie, była zła na sie­bie, na swoje dotych­cza­sowe życie, które z dnia na dzień sta­wało się jałowe. Okła­my­wała sama sie­bie, dobrze o tym wie­działa, ale przed świa­tem nie chciała się do tego przy­znać, nie mogła. Bała się, że inni ją przej­rzą. Nie mogła pozwo­lić sobie na to, żeby ktoś poznał prawdę. A prawda była taka, że była słaba, miała dość samot­no­ści, nie radziła sobie z nią. Każ­dego wie­czoru pła­kała w poduszkę, żeby ran­kiem zro­bić nie­na­ganny maki­jaż, przy­kleić do twa­rzy pro­mienny uśmiech i uda­wać przed ludźmi siłę, moc, pew­ność sie­bie. Nikomu nawet do głowy nie przy­szło, że Anna może cze­goś od innych potrze­bo­wać. To Anna była prze­cież powier­ni­kiem, to na jej ramie­niu można było się wypła­kać, to ona udzie­lała – o zgrozo – dobrych rad. Taka była zawsze, już od dziecka. Miała nie­zwy­kły dar zjed­ny­wa­nia sobie ludzi. Incy­dent z mili­cjan­tem przy ulicy Piw­nej był tylko zapo­wie­dzią jej póź­niej­szych suk­ce­sów na polu obłudy i fał­szu. I choć w dzie­ciń­stwie cechy te posłu­żyły słusz­nej spra­wie, to w doro­słym życiu Anny stały się nie do znie­sie­nia. Jak długo bowiem można kre­ować się na kogoś, kim się nie jest?

Правообладателям