Читать книгу Grzeszna i święta онлайн
21 страница из 42
– Jesień tego roku jest wyjątkowo piękna – zauważyła mama.
– To prawda. Ale mnie zawsze kojarzy się z czymś, co się kończy – z wyczuwalnym smutkiem w głosie odparła Anna.
– Nic się, Aniu, nie kończy, jedynie się zmienia.
– Boję się zmian, one zawsze wiążą się z jakąś niewiadomą.
– Albo z miłą niespodzianką – uśmiechnęła się mama. – Bez zmian nie byłoby postępu.
– I tragedii… Wiesz, mamo, Przemka zostawił Krzysiek. Ja wiem, jaki ty masz stosunek do nich, ale tu nie o to chodzi. Dla mnie Przemek to jedyny przyjaciel. Dobrze wiesz, że przyjaźniliśmy się jeszcze, zanim powiedział mi o swojej orientacji. To bardzo dobry człowiek. Czy ty wiesz, jak on pomaga mamie, która traci wzrok? Załatwia jej najlepszych lekarzy, na wszystkie wizyty sam ją zawozi. Nie wspomnę już o duperelach związanych z codzienną egzystencją. A teraz jeszcze został sam, nie ma do kogo gęby otworzyć.
– Każdy, kochanie, jest sam, nawet jeśli żyje obok ludzi. Sama przychodzisz na świat i sama z niego odchodzisz, nikt ci w tym nie pomoże. Nie rozumiem więc, dlaczego nie mielibyśmy nauczyć się żyć samodzielnie. Inni ludzie są nam potrzebni tak, jak my im. Ale nie można się na nich uwiesić. Jeśli ktoś tego nie rozumie, czuje się samotny. Cały sekret. Nie ja go odkryłam. Przekazała mi go matka, twoja babcia, teraz ja ci go przekazuję. I nie chcę, żeby to brzmiało górnolotnie, patos jest mi zupełnie obcy. To prostsze, niż nam się wydaje. Im szybciej to zrozumiemy, tym lepiej dla nas. Spójrz na tatę. Ciągle trzyma nos w książkach. Myślisz, że mi to przeszkadza, że czuję się przez to pomijana, samotna? Nic z tych rzeczy. Każdy ma prawo do prywatności. Nie można zagarnąć czyjegoś czasu.