Читать книгу Grzeszna i święta онлайн
22 страница из 42
– A ja czuję się czasem samotna…
– Oj, kochanie, bo w twoim przypadku problem jest o wiele szerszy. Skończyłaś w tym roku trzydzieści lat, zegar biologiczny bije i nic go nie powstrzyma. Ja w twoim wieku miałam już męża i ciebie. Byłam spełniona jako kobieta. To były inne czasy, wiem… Nie mieliśmy perspektyw na mieszkanie ani wyższą pensję, ale o tym się wtedy nie myślało. Priorytetem było założenie rodziny i takie sobie normalne życie, bez fajerwerków, wzlotów i upadków. Żyliśmy w głębokiej komunie, nie mogliśmy nigdzie wyjechać, niczego zwiedzić, niczego kupić. Dom był wtedy taką ostoją, do której się chętnie wracało. Dziś młodzi są zupełnie inni. Na niczym wam nie zależy. Nie mówię o tobie, córeńko, tak ogólnie… Dziś młodzi decydują się na założenie rodziny, kiedy mają już takie przyzwyczajenia i naleciałości starokawalerskie i staropanieńskie, że wydaje się niemożliwe, żeby wspólne życie się udało. Na dzieci decydujecie się, kiedy nie możecie ich już mieć.