Читать книгу Wzgórze Wisielców онлайн
78 страница из 110
– Masz rację. – Freyja zastanawiała się, o co teraz zapytać. Znów pożałowała, że zrezygnowała ze słuchawki. Podpowiedź od Huldara bardzo by jej teraz pomogła. Dzisiejsza rozmowa miała decydujące znaczenie, ponieważ dzieci w tym wieku szybko zapominają. Jutro Siggi będzie odbierał te zdarzenia całkiem inaczej albo wręcz mu się pomieszają. Problem polegał jednak na tym, że nie wiedziała niemal nic o okolicznościach zabójstwa Helgiego.
– Dlaczego nie wyszedłeś z tego mieszkania, żeby szukać pomocy, Siggi?
Chłopiec znów się zawahał i przez chwilę kręcił się niespokojnie, po czym odpowiedział:
– Nie wolno. Ten pan tak powiedział.
Pamiętając, jak długo ona i Didrik stali przed drzwiami, Freyja zapytała:
– Nie wolno ci było otworzyć drzwi?
– Nie. Ten pan powiedział, że mogę otworzyć dopiero, jak zadzwoni budzik. Ale mogłem spać i pić sok pomarańczowy. I robić siusiu w łazience. Ten pan pozwolił.
– A gdybyś nie zrobił tak, jak ci powiedział, to co by się stało?
– Musiałem tak robić. Żeby mamie nic się nie stało. Mamie nie może się nic stać. Nie teraz.