Читать книгу Wzgórze Wisielców онлайн
79 страница из 110
Bez namysłu Freyja wypaliła:
– Dlaczego nie teraz?
– Nosi dziecko w brzuszku. – Siggi wyciągnął przed siebie rączki najdalej, jak potrafił. – Jej brzuszek jest taki duży.
Jeśli chłopiec nie przesadzał, jego matka musiała być tuż przed rozwiązaniem. Może dlatego ani ona, ani ojciec chłopca nie kontaktowali się z policją. Ale jeśli faktycznie leżała na porodówce, to była zła wiadomość. Bardzo zła.
Freyja poczuła, jak maluch ciągnie ją za rękaw. Spojrzała na chłopca poważnym wzrokiem.
– To zły pan. Bardzo zły. – Ponownie pociągnął ją za rękaw, tym razem silniej. – Musisz znaleźć moją mamę. – Opuścił rękę i zwiesił głowę. – Nie chcę, żeby umarła.
ssss1
Administrator czekał na Huldara i Gudlaugura przy wejściu do luksusowego budynku, w którym mieszkał Helgi. Był szczupłym mężczyzną po pięćdziesiątce, wciąż miał bujną czuprynę, ale policzki zaczęły mu już obwisać. Przywitał ich uściskiem dłoni i ściszonym głosem poprosił, żeby mówić mu Doddi. W tym momencie z windy wyszła kobieta, głośno się śmiejąc, z telefonem przyciśniętym do ucha. Administrator rzucił jej krzywe spojrzenie, jakby urażony jej wesołością. Być może uważał, że w tych okolicznościach stosowniejsza byłaby atmosfera pogrzebowa. Ale na razie w całym budynku tylko Doddi wiedział, że Helgi nie żyje. Trzeba było mu o tym powiedzieć oraz uświadomić powagę sytuacji, informując go, że policja traktuje tę śmierć jako morderstwo. Musieli też wziąć od niego nagrania zamontowanych w budynku kamer monitoringu oraz wydobyć informacje na temat stylu życia zmarłego.