Читать книгу Pogrzebani онлайн
55 страница из 92
Alec w ogóle go nie zauważył.
Sto metrów dalej zwolnił i przez chwilę zastanawiał się, czy nie przeprosić go klaksonem, ale nie chciał kusić losu. Dodał gazu i pojechał na farmę.
Obudziły go maile z aktami i zeznaniami właścicieli koni, które spisano na podstawie rozmów telefonicznych i paru przesłuchań na posterunku.
Tworzyli różnorodną grupę. Trzy konie należały do lokalnej szkółki jeździeckiej. Cztery do Joanne Marsh, byłej radnej. Pozostałe do farmerów i miejscowych dzieciaków. Dwóch właścicieli jeszcze nie namierzono, bo na szyjach dwóch koni nie było czipów.
Jeden właściciel był notowany, mieszkający nad morzem Michael Stafford, czterdzieści trzy lata. Konia używał do pracy, woził po plaży dzieciaki małym powozem. Alec zajrzał do jego akt.
Napad z bronią w ręku. Posiadanie narkotyków z zamiarem sprzedaży. Wszystko to, kiedy był dużo młodszy. Ale błędy są jak strzały lecące poprzez czas. Lecą i lecą, nie mogąc znaleźć celu ani się zatrzymać.
Na liście wyróżniały się dwie osoby: Charles i Louise Eltonowie, jedyni współwłaściciele, dlatego stanowili parę potencjalnych sprawców idealnie pasujących do dwóch tajemniczych osobników widzianych przez pustelnika na Well Farm. Ale sądząc po ich wieku, trudno było sobie wyobrazić, żeby własnoręcznie odrąbywali koniom głowy.