Главная » Pogrzebani читать онлайн | страница 67

Читать книгу Pogrzebani онлайн

67 страница из 92

Zdawał się nieswój w jej obecności. Zachowywał się tak, jakby odpowiadał za każde zanieczyszczenie miejsca przestępstwa.

– Jeden podniosłem – powiedział – ale wtedy nie wiedziałem jeszcze, co to jest. – Zadrżał. Po chwili nieco wyższym głosem spytał, czy kiedykolwiek widziała coś takiego.

– Okaleczenia tak – odparła, przechodząc przez sznur ogradzający ogony. Leżały na skraju kolejnego kręgu, z dala od reszty, jak czubek litery Q.

Uklękła i włożyła rękę w stos włosów.

Poszukała kikuta kości. Wymacała go i wyciągnęła ze stosu jeden ogon.

– Cięcie podobne do tamtego. Piłą. Tam i z powrotem.

Przesunęła po ogonie ręką w rękawiczce. Wstrzymała oddech. Włosy były szorstkie, przy kikucie pełne grudek krwi i niegdyś płynnych fekaliów. Rozwolnienie? Nie wiedziała.

Rozejrzawszy się, stwierdziła, że ślady na tym ogonie różnią się od śladów na pozostałych. Na tym krew była starsza, co sugerowało, że nie schły razem, tylko oddzielnie.

– Myślę, że bardziej prawdopodobne jest to, że zabito je w różnych miejscach, niż że w tym samym czasie.

Правообладателям